słowa które kiedyś były rumiane
stygną zostawiając po sobie
tylko bladą poświatę
dobranoc
karaluchy pod poduchy
może sen sprawi że nazajutrz
zmienię zdanie i znów
rozłożę litery przed
rozpalonym kominkiem
dzisiaj rozbijam
szklane drzwi złudzeń
pożółkłe zeszyty z wierszami
przypomną ci
jak miękłam pod wpływem deszczu
odczytaj palcami
zaschnięte łzy
dopóki znów nie napiszę
o miłości
(11.10.2018)